30.01.2013

Świat jest pełen hochsztaplerów

Tomasz Mann
Wyznania hochsztaplera Felixa Krulla
(Die Bekenntnisse des Hochstaplers Felix Krull)
tłum. Andrzej Rybicki
LSW, 1987

Wyznania hochsztaplera Felixa Krulla napisał Mann pod koniec życia, jako zwieńczenie swojej twórczości, i uznał za dzieło najdoskonalsze, najlepiej oddające poglądy autora, najpełniejsze. Przyznam, że miałam wątpliwości, czy może być coś lepszego od Buddenbrooków, którzy poza tym, że podobają mi się najbardziej z twórczości tego autora, to figurują też jako oficjalne uzasadnienie werdyktu komitetu noblowskiego. I słusznie – pierwsza powieść Manna pozostanie dla mnie tą najlepszą. Wyznania nie są złe, jednak nie pochłonęły mnie aż tak mocno.
Felix Krull był kuglarzem. Nie w sensie scenicznym, ale prozaicznie życiowym. Kształtował swój wizerunek w sposób zręczny i wyrachowany, grał i czarował, tłumaczył mimowolne odruchy celowością, poddawał się fali, łapał okazje, nie stroniąc nawet od kradzieży, usprawiedliwiając takie podejście do cudzej własności przez umniejszenie znaczenia aktu zawłaszczenia. Przez wyjawienie niezbyt chlubnych incydentów z przeszłości chciał być widzianym jako człowiek szczery, wiarygodny i prawdomówny, jednak przedstawiając swoje życie nie unikał podkreślania, jaki to jest zdolny, urodziwy, podziwiany, sprytny, pełen zalet i wiary we własne możliwości. Z pozoru jest to opowieść o przygodach drobnego oszusta, który miał swoje pięć minut w Paryżu i dobrze je wykorzystał.


Więcej na blogu.

28.01.2013

"koniec / ende" Elfriede Jelinek

bogactwo barw 
celebracja cielesności 
erotyczna ekstaza 
ignorowanie interpunkcji 
mroczne mamidła 

Wszystko to składa się na poezję Elfriede Jelinek, w której nie uświadczymy jednak ani cienia porządku podobnego do powyższego zestawienia. Wraz z tomem koniec/ende dostaniemy za to kawał porządnej, choć nieuporządkowanej poezji, w której „wszystko zbyt się kręci”.

Można traktować te wiersze jako zapowiedź późniejszej twórczości Jelinek, jednak musiałaby to być zapowiedź dość przewrotna. Demaskowanie absurdalności stereotypów społecznych w powieściach i dramatach, za które w 2004 roku otrzymała Nagrodę Nobla, w poezji daje się zauważyć tylko w postaci niewyraźnych śladów. Pojawiają się tu i ówdzie „zakazane czyny dwóch chłopców” czy kleryk, który „jakiś jajnik jeszcze szybko splądrował”, jednak przestrzenią poetyckich poszukiwań jest dla noblistki natura, nie kultura... ciąg dalszy 

Osobiści nobliści

Nie jestem fanką Nagrody Nobla ani nagród literackich w ogóle, bo kryteria wyboru ich laureatów zbyt często są dla mnie mętne :) Co oczywiście nie znaczy, że wśród noblistów i innych nagrodzonych nie znajdują się pisarze wybitni. Owszem - są, a nawet jest ich wielu i miło mi sobie ich  przypomnieć dzięki temu blogowi . Pożyteczne jest też przypomnienie o tych, których z niewiadomych przyczyn pominęłam w swoich lekturach... W lawinie literatury współczesnej, która zalewa nasz rynek wydawniczy, każda wskazówka pt. "co warto przeczytać" wydaje się lepsza niż żadna. Całkiem niezłą jest chyba czytanie dzieł laureatów Nagrody Nobla.

Przechodząc do rzeczy, dotąd z noblistów czytałam (wg kolejności przynania nagrody): Sienkiewicza, Maeterlincka, Hamsuna, Reymonta, Manna, Hessego, Eliota, Faulknera, Hemingway'a, Laxnessa, Camusa, Pasternaka, Becketta, Singera, Miłosza, Marqueza, Brodskiego, Szymborską, Saramago, Kertesza, Coetzee, Jelinek, Pamuka, Lessing, le Clezio.

Przeczytania domagają się zaś szczególnie: Lagerlöf, Gide, Hemingway (więcej!), Steinbeck ("Myszy i ludzie"!), Golding ("Władca much"!), Grass (wstyd!), no i chyba Mo Yan, bo tyle go w tym roku sprzedałam, nie czytając i zachwalając, że mu się należy :)

Pozdrawiam i zachęcam do czytania moich recenzji, które obiecuję tu zamieszczać. Zapraszam też na mojego bloga, gdzie znajdzie się więcej - mniej lub bardziej nobliwych - tekstów o książkach.

16.01.2013

"Odruch serca" Toni Morrison

"Odruch serca" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Toni Morrison. Spotkanie uważam za udane, powieść bardzo mi się podobała.

Akcja "Odruchu serca" dzieje się w Nowej Anglii w roku 1690. Głównymi bohaterkami są cztery kobiety, reprezentantki różnych ras i warstw społecznych, które dotychczas mieszkały na farmie pod opieką Jacoba Vaarka. Farmer zmarł, a one zostały same ze świadomością, że nie mają żadnych praw, że mogą zostać napadnięte, uprowadzone i sprzedane. Bez męskiej opieki nie przetrwają, tym bardziej, że biała pani choruje na ospę, a dziewczyna o przezwisku Żałość jest w ciąży.

 Główne bohaterki są ciekawie wykreowanymi postaciami. Biała pani (czyli Rebekka) pochodzi z Anglii. W domu traktowano ją niechętnie, jak niepotrzebną "gębę do wyżywienia". Miała zaledwie 16 lat, gdy jej ojciec dowiedział się, że farmer zza oceanu poszukuje żony i bez skrupułów wysłał córkę w podróż w nieznane. Podróż, która odbywała się w bardzo podłych warunkach, stała się dla biednej Rebekki przeżyciem bardzo traumatycznym. Dziewczyna uświadomiła sobie, że jako kobieta nie ma wiele do powiedzenia i albo zamieszka z obcym mężczyzną na zabitej deskami farmie, albo zostanie prostytutką. Dalszy ciąg recenzji na moim blogu.