Pamiętacie nasze dziecięce miłostki gdy myśleliśmy, że to ta jedyna i do końca życia, gdy mówiliśmy, że chcemy być małżeństwem z naszym ukochanym. Dla niego/niej byliśmy w stanie zrobić wszystko co mogliśmy w tej chwili jako dziecko… Ach ta nasza naiwność i wiara w możliwość dokonania wszystkiego...
Na resztę zapraszam do: Zapatrzona w książki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz