Wydawnictwo: Agora
audiobook: czas trwania 16 h 30 minut
Moja ocena : 6/6
lektor: Janusz Gajos
Gdyby mi ktoś piętnaście lat temu powiedział, że zakocham się w "Panu
Wołodyjowskim", na pewno bym go wyśmiała! Przecież Trylogia Sienkiewicza
to nuda przecież! Przeczytałam w prawdzie, w liceum z musu "Ogniem i
mieczem", ale bardziej "dooglądałam" film niż doczytałam. Na "Potopie"
utknęłam gdzieś w połowie i tyle. Za trzecią część się nawet nie
zabierałam.
Aż do teraz, kiedy trafiła mi się od Ktryi, pożyczka samochodowego
audiobooka. "Czemu nie", pomyślałam, w końcu głupio tak nie znać
Trylogii.
No i stało się. Zakochałam się w "Panu Wołodyjowskim"! Może nie tyle w
samym rycerskim Panu Michale, co w tej przepięknej powieści. Wszystko mi
się podobało. Zarówno pierwsza część, ta bardziej obyczajowa, kiedy to
serce Małego Rycerza skradły Panna Krzysia i Panna Basieńka.
W tej części akcja toczy się jak w najlepszym romansie, kiedy to
zobowiązania bohaterów walczą z namiętnościami, a uczucia skrywane,
wychodzą na jaw. Są nawet oświadczyny w wykonaniu damy! Och, dzieje się
sporo!
Druga część przenosi nas do Chreptiowa, gdzie Pan Wołodyjowski obejmuje
komendę z rozkazu Hetmana Sobieskiego. Do nowego miejsca przenosi się
wraz z żoną Basieńką i przywraca spokój na terenach narażonych na ciągłe
napady tatarskie.
W tych fragmentach książki więcej jest opisów walk, wspomnień działań
wojennych i polityki. Nie długo jednak będzie nam dane odetchnąć od
zawirowań, gdyż na horyzoncie pojawia się Azja Tuhajbejowicz, który
podstępem próbuje zwrócić się przeciwko Rzeczypospolitej. Do tego pała
żądzą i namiętnością do Basi i będzie dążył wszelkimi sposobami do
zdobycia ukochanej kobiety.
Wątek Azji, porwanie Basi, jej ucieczka i pościg za zdrajcą, to według
mnie najciekawsze momenty w powieści. Aż dech zapiera z ciekawości, co
będzie dalej. Kolejno, egzekucja Azj, którą kojarzą chyba wszyscy z
filmu Hoffmana, przysparza o dreszcze. W końcu tragiczne zakończenie,
które nie pozwala na spokojne odłożenie książki na półkę i zapomnienie o
bohaterach.
Rewelacja, tylko tyle zostaje mi powiedzieć. Dla mnie "Pan
Wołodyjowski" jest odkryciem, najlepszą książką ostatnich miesięcy, jaką
przeczytałam/odsłuchałam. Nie żałuję, że w liceum ominęła mnie ta
powieść. Pewnie wtedy nie odczułabym jej niezwykłości. "Odbębniłabym"
jako kolejną obowiązkową lekturę, odłożyła na półkę i zapomniała.
Nie mogę też nie wspomnieć o lektorze, Panu Januszu Gajosie, który
wspaniale książkę interpretował. Audiobook w jego wykonaniu to prawdziwy
majstersztyk, którego odsłuchuje się z wielką przyjemnością.
1 komentarz:
W wykonaniu pana Gajosa to zapewne nie perełka, tylko prawdziwa PERŁA:)
Prześlij komentarz