27.08.2014
"Głód" Knut Hamsun
Oslo, koniec XIX wieku. Głównym bohaterem powieści jest młody przedstawiciel inteligencji, próbujący swoich sił w dziennikarstwie. Nie ma grosza przy duszy. Przymiera głodem. W końcu nie ma nawet dachu nad głową. Próbuje jakoś temu zaradzić, chwytać się jakiejkolwiek pracy, jednak z reguły okazuje się, że nie ma szczęścia, wydaje się nieudacznikiem, który nie potrafi nic zdziałać.
Jest to rewelacyjne studium psychiki człowieka. Zaskakujące, jak bardzo ten młody człowiek, który tak naprawdę nie ma już nic, przywiązuje wagę do pozorów, do kreacji własnego wizerunku. Oburza się, że ktoś mógłby go traktować jak żebraka. Zasłaniając się kłamstwami odrzuca wszelką potencjalną pomoc, byleby zachować dobre imię. Żyje ułudą, zagospodarowując finanse, których jeszcze nie dostał i wręcz nie ma gwarancji, że kiedykolwiek zostaną mu wypłacone! Ba, rozdaje innym te skromne środki, które mu zostały, by tym wspaniałomyślnym gestem zaprzeczyć choć na chwilę rzeczywistości. Gra kogoś kim nie jest. Przyznam, że niejeden raz denerwowało mnie takie podejście. Jednak czy mam prawo krytykować kogoś, kto chce zachować resztki dumy, szacunku do samego siebie czy choćby dawny wygląd, nawet za wszelką cenę?
Drugim, jakże trudnym nawet do czytania elementem, są odczucia wywoływane przez głód. Godziny, dni bez jedzenia wywołują na przemian złość, agresję, beznadzieję, marazm.
Książka robiąca wrażenie. Na pewno nie jest to lektura łatwa i przyjemna. Ale warta poznania, mimo mocno kontrowersyjnych poglądów politycznych autora.
Notka również na moim blogu.
2.08.2014
"Znaleziony" Nadine Gordimer
W książce pt. "Znaleziony" Nadine Gordimer opowiada o związku dwojga ludzi: Julii, córki bogatego angielskiego imigranta i Araba Ibrahima, pochodzącego z prymitywnej pustynnej wioski. Młodzi poznali się w RPA, gdzie Julie prowadziła beztroskie życie wśród przyjaciół, a on pod fałszywym nazwiskiem pracował nielegalnie w warsztacie samochodowym. Zaledwie zaczęli się ze sobą spotykać, Ibrahim otrzymał nakaz opuszczenia Republiki.
Nadine Gordimer pokazuje, jak nędznie żyją ludzie w jednym z najbardziej zacofanych krajów Trzeciego Świata i zwraca uwagę na to, jak trudno oderwać się od miejsca urodzenia. Akcja toczy się najpierw w dużym afrykańskim mieście, a potem w rodzinnej wiosce Ibrahima. Rodzice, rodzeństwo i krewni chcą, by Ibrahim zamieszkał z nimi na stałe, on jednak za wszelką cenę chce wyjechać za granicę, "byle daleko od tego haniebnego miejsca, które było jego domem".
Dalszy ciąg recenzji na moim blogu.
"Mario i czarodziej" Tomasz Mann
Akcja toczy się nad włoskim morzem, gdzie odpoczywa niemieckie małżeństwo z dziećmi. Przez całe wakacje spotykają ich przykrości ze strony tubylców, a uczestniczenie w pokazie magika kończy się tragedią. Magik był niepozornym człowiekiem ze zdeformowaną sylwetką i odrażającą twarzą, a jednak w nikim nie budził śmieszności. W niezrozumiały sposób umiał narzucić tłumowi swoją wolę. Tę umiejętność wykorzystywał po to, by upokorzyć widzów. W pewnym momencie wypowiedział nawet takie słowa: "Są moce silniejsze niż rozum i cnota i tylko wyjątkowo chodzące w parze z wielkodusznością wyrzeczenia".
Więcej uwag na temat "Maria i czarodzieja" oraz recenzja "Śmierci w Wenecji" na moim blogu.
Labels:
Recenzje - Mann,
uczestnik - Koczowniczka
Subskrybuj:
Posty (Atom)