30.09.2010

Herta Müller - Głód i jedwab


Wydawnictwo: Czarne, 2008
Pierwsze wydanie: 1997
Liczba stron: 200
Tłumacz: Katarzyna Leszczyńska

Literacka Nagroda Nobla 2009

Ocena: 4/6

Ciężka pozycja. Müller ciągle wpadała w moje ręce i za każdym razem nie zdążyłam przeczytać jej książki przed terminem jej zwrotu. Tym razem mi się udało. I dobrze, w końcu wstyd nie znać noblistki, niezależnie co się samemu myśli o decyzjach Komitetu.

W trakcie lektury czułam pewien dysonans. Z jednej strony kobieta, która pisze tylko o strachu, o złości, o krzywdach swoich i innych, z drugiej ze zdjęcia patrzyła na mnie mocno umalowana, roześmiana kobieta. Przeczytałam też notki o pozostałych jej książkach i właściwie wszystkie dotyczą tego samego tematu - dyktatury w Rumunii. Wdaje mi się przez to trochę zasklepiona w swoim smutku, we wspomnieniach, jakby była już złamana na całe życie. Nie wiem czy to prawda, mam po prostu takie wrażenie.

cd. u mnie --> Mikropolis

27.09.2010

"Nazywam się Czerwień" Orhan Pamuk

Nazywam się czerwieńTo moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Sięgnęłam po tę książkę trochę przypadkiem, a trochę ze względu na to, że autor jest jednym z Noblistów, a przyznam szczerze, że często jest to dla mnie pewien wyznacznik - co czytać?

"...wielkiemu artyście nie wysarcza, by jego dzieła wzruszały, on chce zmieniać nasze umysły"

Jest to barwna opowieść o miniaturzystach żyjących i tworzących w średniowiecznej Turcji a pretekstem do jej snucia jest zamordowanie jednego z nich. Ten wątek kryminalnymo może przypominać nieco "Imię róży", czego za błąd nie uważam, lub nieco myląco skierować książkę na półkę z kryminałami, gdzie ją znalazłam. Nie jest to jednak centralny problem w powieści.

Pamuk na przykładzie środowiska mistrzów miniatury pokazuje spór jaki toczy się na wielu płaszczyznach między Wschodem a Zachodem, czyli między chrześcijańską Europą a krakami islamskimi. A Turcja, jak wiadomo, leży na samej granicy między tymi światami. Podróże mieszkańców pociągają sobie za sobą wymianę kulturową, wpływy eropejskie stają się widoczne również w malarstwie (tu symbolizuje je perspektywa i antropocentryzm), dlatego pojawia się pytanie: iść z duchem czasu i ulegać wpływom, czy pozostać przy tradycji? Wśród iluminatorów powstaje na tym tle antagonizm, który prowadzi do ostateczności. Jedni bronią historii, a drudzy wolności. Kto z nich wygra? Dokończenie

17.09.2010

Miasteczko nietoperzy, Dario Fo

Po powodzi książek o szczęśliwym życiu w Toskanii lub w Prowansji chciałam przeczytać również te będące obrazem rajskiego regionu widzianego przez rodowitego mieszkańca, który nie musi się uczyć nowego życia od początku, ale jego życie wpisuje się w historię i krajobraz miejsca zamieszkania. Natknęłam się na opowieść wspomnieniową noblisty z Lombardii, Daria Fo. Punktem wyjścia stało się zdanie Bruna Bettelheima: "By poznać człowieka, wystarczy mi poznać siedem pierwszych lat jego życia. Resztę możecie zachować dla siebie!" Daro Fo hojnie przedstawił nie tylko wybrane, kształtujące go w przeszłości fakty z dzieciństwa, ale też wkroczył w wiek młodzieńczy z czasów powojennych studiów i wizyty w Paryżu, by kompozycyjnie zamknąć książkę wspomnieniem pogrzebu ojca.
(...)


Ciąg dalszy w Niecodzienniku Literackim

11.09.2010

„Amatorki” to moje pierwsze spotkanie z prozą Elfriede Jelinek, austriackiej noblistki z 2004 roku. Wiele zdążyłam już usłyszeć o jej pisarstwie, sama autorka jest postacią dość kontrowersyjną, więc wyrobienie sobie zdania na temat jej twórczości było dla mnie kwestią czasu. „Amatorki” wpadły mi w ręce w bibliotece i postanowiłam nie zmarnować tej okazji, co bardzo mnie teraz cieszy.


Pełna recenzja na moim blogu.

10.09.2010

Dwukropek - Wisława Szymborska

Siedemnaście wierszy z tomiku wyróżnionego przez czytelników w 2006 roku (Nike czytelników) ujmuje odchodzenie, przemijanie z wielu punktów widzenia poprzez grę formą wywiadu, dialogu, monologu, opowiadania,relacji, opisu. (...)

Ciąg dalszy w Niecodzienniku Literackim.

9.09.2010

Saga rodu Forsyte'ów - John Galsworthy

Pora zapoznać się z kolejnym brytyjskim noblistą, którego książki mam w swoim posiadaniu. Jest to powieść, ponoć bardzo ceniona. Ja jej nie doceniam. Próbowałam dać się wciągnąć w fabułę, ale jakoś mi ona umykała, myśli ulatywały w innym kierunku. Nie potrafiła na stale przykuć mojej uwagi. Można by rzec, że powieść została napisana w stylu cynicznym. Niektóre stwierdzenia mnie rozbrajały, coś w stylu "nigdy nie przyszło im do głowy, że ktoś z rodu Forsyte'ów mógłby umrzeć". No właściwie, kto by przypuszczał, że oni są takimi śmiertelnikami jak my. Doprawdy zastanawiające. Fabułę może nie określiłabym tak jak to zrobiła moja mama, czyli opis kto i kiedy jaką miał minę. Ale jest równie nużąca i właśnie cyniczna, tak występuje tu cynizm, którego tak bał się najstarszy z rodu Frosyte'ów.
Mamy tu do czynienia z problemami w relacjach pomiędzy członkami rodziny, niezgodnymi małżeństwami, dumą i honorem, które nie pozwolą na pewne zachowania, patosem podkreślającym znaczenie rodu Forsyte'ów. Gdyby mnie bardziej zainteresowała mnie ta saga, może przeczytałabym kolejne tomy, czy nawet całość. Ale wrażenia mam jakie mam i sobie odpuszczę poznawanie dalszych losów rodu Forsyte'ów.
Ocena: 3/6

5.09.2010

"Ciemny kraj" J.M. Coetzee


Pesymizm większy niż u Schopenhauera, a krytyka człowieka ostrzejsza niż u Nietzschego. Hobbes po krótkiej lekturze pewnie stwierdziłby, że człowiek jest jednak ze swojej natury całkiem dobry. Południowoafrykańskiego Noblistę uznaje się za moralistę. John Maxwell Coetzee w Ciemnym kraju zdaje się mówić za niemieckim filozofem: Nie jestem człowiekiem, jestem dynamitem. Jego debiut literacki to bez cienia wątpliwości traktat na temat kondycji współczesnego człowieka. Wnioski, do jakich dochodzi Coetzee, są przerażające.

Cała recenzja na Dzienniku Literackim. Zapraszam!