8.02.2016

Marie jego życia (o kobietach Sienkiewicza) Barbara Wachowicz


Kobiety w życiu artysty to temat ciekawy, w życiu pisarza arcyciekawy. Zwłaszcza, jeśli pisarz związany był z wieloma. Co prawda pięć Marii w życiu Sienkiewicza w dzisiejszych czasach to zaledwie pięć, w czasach jemu współczesnych to aż pięć, zważywszy, że trzy z nich zostały jego żonami. Czy zatem miał szczęście w miłości, czy raczej pecha nasz pierwszy noblista. 
Na przeszkodzie zawarcia związku z pierwszą Marią (Kellerówną) stanęli rodzice, którym nie odpowiadała pozycja społeczna debiutującego literata, śmiałość (a może odmienność) poglądów, a także podejrzenie „związku” z aktorką Heleną Modrzejewską. 
Drugą Marię (z Szetkiewiczów) co prawda poślubił, ale szczęście trwało krótko. Wątłego zdrowia Marynia obdarzywszy go dwójką dzieci poważnie się rozchorowała i po kilkunastu miesiącach zagranicznych kuracji obumarła go nieboga. 
Trzecia Maria (Romanowska – Wołodkowiczowa) za sprawą swej przybranej matki ściągnęła na znanego już pisarza odium skandalu porzucając w sześć tygodni po ślubie. 
Czwarta Maria (Radziejowska) sama nie bardzo wiedziała, czego pragnie, najpierw unikając pisarza, a kiedy zdała sobie sprawę ze swoich uczuć On był już zajęty inną. 
I w końcu piąta Maria (Babska) daleka kuzynka stała się wierną towarzyszką ostatnich lat życia pisarza, zapewniając mu oparcie i będąc podporą, wierną towarzyszką życia, opiekunką jego dzieci, gospodynią w Oblęborku. 
Czy zatem można powiedzieć, iż pisarz miał pecha lokując swe uczucia tak niefortunnie. Wszak wszystkie (może poza Romanowską, pierwowzorem Linettki Castelli z Rodziny Połanieckich) darzyły go uczuciem. 
Tyle, że na przeszkodzie tych uczuć stawali a to rodzice, a to choroba, a to niezrównoważenie panny. 
Pani Barbara która pisarza darzy wręcz uwielbieniem ubolewa, że nie trafiła mu się miłość wielka i romantyczna, miłość, jaka stała się udziałem jego literackich bohaterów; Kmicica i Oleńki, Petroniusza i Eunice, Marka Winicjusza i Liwii, czy choćby Połanieckiego i Maryni. 
Książka powstała w wyniku analizy listów, pamiętników oraz wspomnień członków rodziny Sienkiewicza, przyjaciół oraz krewnych jego wybranek serca. Wiele tu ciekawostek, odniesień do literackich bohaterów, trochę historii. Trzeba docenić dociekliwość autorki w poszukiwaniu źródeł. Czytało mi się dobrze, aczkolwiek nie tak dobrze, jak Czas nasturcji. Być może z powodu sposobu wplatania cytatów w treść fabuły, w taki sposób, że trudno było mi oddzielić gdzie kończy się cytat, a gdzie zaczyna treść. Może też dlatego, że cytaty pozbawione są przypisów. Zauważyłam też niekonsekwencję w stosowaniu obcojęzycznych zwrotów, niektóre zostały przetłumaczone na polski, inne pozostały wyłącznie w oryginalnej wersji językowej. Ale to taka drobna przeszkoda, bowiem książkę (ok. 400 stron) przeczytałam w dwa dni. 
Tym, co raziło mnie w osobie pisarza były zdrobnienia. Sienkiewicz miał denerwującą manierę stosowania zdrobnień; pełno tu kociątek, rączętek, nóżynieczek, pyszczeczków i innych niuniunieczków. 
Pomiędzy opisem uczuć (listy pisarza pełne wspomnianych wyżej spieszczeń) odnajdujemy informacje na temat; początków literackiej kariery, licznych podróży, funduszu im. Maryni na rzecz zagrożonych chorobą piersiową artystów, jego stosunku do Ojczyzny, odbioru nagrody Nobla. To one wzbudziły moje największe zainteresowanie, ale to uczucia i ich adresatki są głównym tematem książki. 
Największą sympatią autorki cieszy się pierwsza żona pisarza. 
Bez niej nie mielibyśmy może ani Ogniem i mieczem, ani Potopu, bo ich autorowi przyzwyczajonemu dotychczas do kilkunastu fejletonowych nowelek, zbrakłoby wytrwałości do napisania obszerniejszych rozmiarów powieści. Ona przytłumiła w nim tę pesymistyczną nutę, która dźwięczała zawsze trochę rozpaczliwie we wszystkich jego poprzednich utworach, ona rozpogodziła ten umysł, co zbyt czarno zaczął już na świat patrzeć: ona była największym na ziemi jego uczuciem, przyjaciółką, powiernicą, doradczynią, krytykiem i jedyną osobą, o której sąd i zadowolenie dbał istotnie (pisze za Antonim Zalewskim Str.197 Marie jego życia Wydawnictwo literackie Kraków 1973 r. wydanie II).
Ze wszystkich pięciu Marii najbardziej interesująca wydaje się druga żona pisarza. Intrygujące są motywy, jakimi kierowała się decydując się na małżeństwo, a następnie ucieczkę od męża podczas miodowego miesiąca. 
Cytując jej syna z drugiego małżeństwa nie odnajdujemy wyjaśnienia:
Jeszcze sześć lat przed ,śmiercią matka zapytana o Sienkiewicza mówiła o nim z wielkim uznaniem. Że genialny pisarz, wielki patriota i prawdziwy gentelman. Zapytałem;- Dlaczego wyszłaś za niego? Dla pieniędzy? Dla sławy? – Zaprzeczyła gorąco; Nigdy w życiu. (Str. 270) 
Może podobnie, jak Linettka Castelli była ona bezwolną marionetką w ręku swej opiekunki.
Sienkiewicz nie miał szczęścia w miłości (jedną stracił zbyt szybko, inną odnalazł zbyt późno), ale to one były jego natchnieniem i to także im zawdzięczamy Trylogię, Rodzinę Połanieckich, Quo vadis, Krzyżaków. 
A na koniec cytat dotyczący pojęcia starości na przestrzeni wieków, który zawsze bawi, zwłaszcza, kiedy jest się w podeszłym wieku:
Jest tu w Uffie właśnie niejaka Drozduczulska i choć niewiasta w podeszłym wieku (ma już 36 lat!!!), lecz o ślicznym głosie i „włoskiej metodzie” (str.131).
Książkę przeczytałam w ramach stosikowego losowania u Anny. W bieżącym roku przypada setna rocznica śmierci naszego pierwszego noblisty, więc dobrze byłoby sobie go przypomnieć. Ja zamierzam sięgnąć po którąś z biografii. 
Czy możecie mi coś polecić?