31.10.2011

Rozmowy nad Nilem - Nadżib Mahfuz


Na okładce wydania Świata Książki jest dumny napis „Literacka nagroda Nobla 1988”, co sugeruje (chyba nie tylko ja tak pomyślałam), że za tę właśnie powieść Mahfuz został nagrodzony przez Szwedzką Akademię. I pozostałabym w tym przekonaniu, gdyby książka bardziej mi się podobała. A że wydała mi się nijaka, chciałam sprawdzić, co takiego zobaczyli w niej szwedzcy akademicy, a czego ja, czytelniczy prostaczek, nie dostrzegłam. I dzięki temu odkryłam, że Nobel przyznany został wcale nie za Rozmowy nad Nilem, tylko za trylogię kairską1. Na temat Opowieści starego Kairu nie wypowiadam się, bo jeszcze nie czytałam (ale spotkałam wiele pochlebnych opinii, więc zamierzam nadrobić), natomiast Rozmowy nad Nilem, choć czyta się naprawdę dobrze, to zupełnie nie moja bajka.

Książka – pewnie ważna i niosąca istotne treści dla Egipcjan, dla mnie okazała się po prostu obojętna. To, co w niej wyczytałam, ta samotność, obojętność na przeszłość, na przyszłość, odcinanie się i bronienie przed wszystkim, co burzy codzienną powtarzalną egzystencję, znalazłam już wcześniej gdzie indziej i bardziej do mnie trafiało. Choćby we Wdowie Couderc Simenona. No cóż, zobaczę jeszcze, czy noblista zachwyci mnie Opowieściami starego Kairu.
Więcej na moim blogu. Zapraszam.

29.10.2011

Nobliści Gosławy Ka.

Witam,

Przyłączyłam się do Projektu Nobliści, ponieważ nareszcie spojrzałam prawdzie w oczy i doszłam do wniosku, że niestety, ale moja znajomość dzieł noblistów jest... Hmm... Mówiąc delikatnie - niezbyt imponująca. :) Przedstawia się następująco:

1905 Henryk Sienkiewicz, Polska – Szkice węglem, Janko Muzykant, Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela, Latarnik, Sachem, W pustyni i w puszczy

1911 Maurice Maeterlinck, Belgia – Ślepcy, Wnętrze, Peleas i Melisanda, Śmierć Tintagilesa

1924 Władysław Reymont, Polska – Chłopi

1925 George Bernard Shaw, Irlandia – Pigmalion

1957 Albert Camus, Francja – Dżuma, Obcy

1969 Samuel Beckett, Irlandia – Czekając na Godota, Końcówka, Szczęśliwe dni

1980 Czesław Miłosz, Polska – wiersze, Zniewolony umysł

1996 Wisława Szymborska, Polska - wiersze

2003 J.M. Coetzee, RPA – Hańba

2004 Elfriede Jelinek, Austria – Amatorki, Dramaty księżniczek

Z wymienionych powyżej dzieł lubię najbardziej Chłopów, Dżumę, Czekając na Godota, Zniewolony umysł oraz Amatorki. Za Sienkiewiczem generalnie nie przepadam, dlatego jego trylogię omijałam zawsze szerokim łukiem...

Których noblistów chciałabym poznać w najbliższej przyszłości? Przede wszystkim tych z dwóch ostatnich dekad (nie będę ich wymieniać), ale też Faulknera (nawet już wypożyczyłam Kiedy umieram) czy Hemingway'a. Nie łudzę się, że szybko do tego dojdzie. Jednak powolutku, powolutku...

27.10.2011

Ziemia obiecana Władysław Reymont (audiobook)

Powieść wydana po raz pierwszy w latach 1897- 98 w czasopiśmie Kurier codzienny, rok później wydana drukiem. Muszę przyznać, że jest to chyba jedno z większych zaskoczeń czytelniczych ostatniego roku. Do tej pory znałam jedynie ekranizację powieści, a to jak się okazuje, tak jakbym nie znała jej wcale. Nie spodziewałam się, iż powieść aż tak mnie „wciągnie”; różnorodnością bohaterów, klimatem Łodzi schyłku XIX wieku, ciekawą narracją, bogactwem języka. Z Ziemi obiecanej mogłoby powstać kilka powieści, tyle tam różnorodnego materiału, tyle historii i tyle treści.
Ziemia obiecana – była miejscem obiecanym Żydom przez Boga, miejscem, do której wędrowali pod wodzą Mojżesza. W dziewiętnastowiecznej Polsce taką ziemią obiecaną miała być Łódź. Miasto, do którego przybywali z różnych stron świata Polacy, Żydzi, Niemcy, Czesi, Rosjanie zwiedzeni możliwością szybkiego zrobienia fortuny i awansu społecznego. Z małej rolniczej osady Łódź stała się ponad dwustu-tysięcznym miastem fabrycznym. Tutaj rodził się drapieżny, młody kapitalizm. Tutaj przestawało mieć znaczenie pochodzenie społeczne, a liczyła się umiejętność zrobienia fortuny. Każdy, kto miał trochę sprytu i szczęścia i kto nie miewał skrupułów mógł zdobyć fortunę. I ta właśnie nadzieja awansu społecznego, była jak magnes, który przyciągał tu inteligentów, robotników, rolników, rzemieślników, biedaków, cwaniaków i oszustów.
I to właśnie Łódź, będąca dla wielu ziemią obiecaną, jest bohaterem powieści Władysława Reymonta, a przynajmniej jednym z jej głównych bohaterów. Nie tyle chodzi tu o topografię miejsca, choć w książce występują autentyczne ulice, a nawet domy, co o klimat miasta. Miasta nędznego, biednego, miasta huczących fabryk i dymiących kominów, miasta brzydkiego, ale i fascynującego.
"Liczne rusztowania, stojące przed nowo wznoszonymi, lub nadbudowywanymi domami, spychały wszystkich w błoto ulicy. Niżej za Nowym Rynkiem pełno było Żydów i robotników, dążących na Stare Miasto. Piotrkowska ulica w tym miejscu zmieniała po raz trzeci, swój wygląd i charakter, bo od Gajerowskiego Rynku aż do Nawrot jest fabryczną; od Nawrot do Nowego Rynku- handlową, a od Nowego, w dół, do Starego Miasta -tandeciarsko -żydowska. ... Rynsztokami płynęły ścieki z fabryk i ciągnęły się wstęgi brudnożółte, czerwone i niebieskie; z niektórych domów i fabryk, położonych za nimi, przypływ był tak obfity, że nie mogąc się pomieścić w płytkich rynsztokach, 1`występował z brzegów zalewając chodniki,kolorowymi falami, aż po wydeptane progi niezliczonych sklepików, ziejących z zabłoconych wnętrz brudem i zgnilizną, zapachem śledzi, jarzyn gnijących lub alkoholu. Domy stare, obdarte, brudne, poobtłukiwane z tynków, świecące niby ranami nagą cegłą, miejscami drewniane, albo ze zwykłego pruskiego muru, który pękał i rozsypywał się przy drzwiach i oknach, o krzywych obsadach futryn, pokrzywione, wyssane, zabłocone, stały ohydnym rzędem domów-trupów, pomiędzy którymi wciskały się nowe, trzypiętrowe kolosy o niezliczonych oknach, jeszcze nie tynkowane, bez balkonów, z tymczasowymi oknami, a pełne już ludzkiego mrowia i stuku warsztatów tkackich, jakie pracowały bez względu na niedzielę, turkotu huczącego maszyn szyjących tandetę, na wywóz i przenikliwego zgrzytu kołowrotków, na których zwijano przędzę na szpulki do użytku ręcznych warsztatów."
Pisarz moim zdaniem świetnie przedstawił miasto i jego mieszkańców. Ziemia obiecana to przegląd wszystkich warstw społecznych, wielu narodowości oraz różnorodność ludzkich charakterów. To jednak moje zdanie. Podobno sylwetki bohaterów wzorowane były na rzeczywistych postaciach, a czytelnicy drukowanej w odcinkach powieści zarzucali autorowi, iż zbyt wyraźnie sportretował prawdziwe osobistości, a z powodu nieznajomości realiów łódzkich przedstawił w książce salony warszawskie. No cóż, łódzkie, warszawskie, czy dziś to takie ważne, kto był pierwowzorem postaci Bucholzca, albo Szai. Chyba dla wielu czytelników, podobnie, jak dla mnie, "Ziemia obiecana" to realny obraz XIX wiecznego miasta.

Więcej na blogu Moje podróże

12.10.2011

"Kraina śniegu" Kawabata Yasunari




Tytułowa kraina śniegu to uzdrowiskowa miejscowość zagubiona po śród japońskich gór, zimą często odcięta od świata. Turyści przyjeżdżają tu, by jeździć na nartach, wędrować po górach oraz korzystać z gorących źródeł. Również główny bohater powieści - Shimamura trafia w to miejsce, gdzie poznaje Komako - młodą gejszę. 

Powieść rozpoczyna się w momencie, gdy Shimamura po raz drugi jedzie do krainy śniegu. Podczas podróży pociągiem wspomina wspólne chwile z Komako i obserwuje siedzącą nieopodal Yoko. Dziewczyna zachwyca go swą urodą, pięknym głosem oraz troską, jaką okazuje swojemu choremu towarzyszowi podróży. 
O Shimamurze wiemy niewiele - mieszka Tokio, interesuje się tańcem, ma żonę i dzieci oraz dość pieniędzy, by wydawać je na podróże. Komako natomiast podobno została gejszą, by zebrać pieniądze na leczenie syna nauczycielki, u której mieszka. Owym synem opiekowała się w podróży Yoko. 

Pomimo fascynacji Yoko, Shimamura niewiele robi w celu poznania jej, spędza czas z kapryśną i zakochaną w nim Komako, próbuje wprawdzie ją wypytywać ale niewiele się od niej dowiaduje.
Autor niespiesznie opisuje pokój, w którym mieszka Shimamura, zmieniającą się przyrodę, zwyczaje japońskie, stroje kobiet. Akcja toczy się niespiesznie, powyższe opisy przetykane są dialogami między kochankami. Przeważnie jednak są to przekomarzania, urywane zdania, moim zdaniem, trudne do zrozumienia dla europejskiego czytelnika. Większość z wypowiedzi Komako wydała mi się być naiwna, natarczywa, dziecinna wręcz. Rozumiem, że to jej gra, mamienie i odrzucanie, nęcenie i odpychanie kochanka, ale wydaje mi się, że dla czytelnika nie obeznanego ze zwyczajami japońskimi, a szczególnie ze zwyczajami gejsz, trudno jest ją przejrzeć.

Kawabata tak prowadzi narrację swojej powieści, iż czytelnik podąża za Shimamurą i posiada także jego stan wiedzy. Tak jak on, próbuje rozgryźć tajemnicze stosunki między Yoko, Komako, a synem nauczycielki. 
Tajemnicza aura powieści obejmuje także płaszczyznę językową - proza Kawabaty pełna jest liryzmu, sprawia wrażenie sennej, onirycznej, a zarazem uderza nagromadzeniem symboli, niestety dla mnie niezrozumiałych. Wyczuwam, iż wiele scen i detali ma spore znaczenie dla zrozumienia stosunków między kochankami, niestety nie jestem w stanie ich odczytać.
Mimo to lektura "Krainy śniegu" dała mi sporo satysfakcji oraz rozbudziła chęć, by bliżej poznać zwyczaje gejsz.

11.10.2011

"Barabasz" Pär Lagerkvist



Gdyby Lagerkvist nie otrzymał Nagrody Nobla nigdy nie sięgnęłabym po jego książki. Szkoda, bo po przeczytaniu wygrzebanego w antykwariacie "Barabasza" muszę stwierdzić, że jest pisarzem znakomitym.

Powieść rozpoczyna się w momencie wygłaszania wyroku przez Piłata i uwolnienia Barabasza. Oszołomiony były więzień kroczy za Jezusem, by dowiedzieć się kim jest człowiek skazany zamiast niego na śmierć. Towarzyszmy Barabaszowi w jego rozterkach, w poszukiwaniu prawdy o Jezusie, w błąkaniu się po ulicach i w napadach rabunkowych. Barabasz traci serce do wszystkiego, co stanowiło esencję jego życia, zaczyna rozmyślać i poszukiwać. Obserwuje śmierć znajomej, która uwierzyła w Jezusa, spotyka Piotra Apostoła, wraca do swoich znajomych, którzy pokpiwają z Jezusa. Sam Jezus to postać tajemnicza, o której krążą różne pogłoski. Uliczne plotki i domniemania na jego temat niewiele się różnią od tych współcześnie rozpowszechnianych. Barabasz opuszcza Jerozolimę, przyłącza się do swojej dawnej szajki, aż w końcu staje się niewolnikiem. Jego towarzyszem niedoli podczas okrutnie ciężkiej pracy w kopalni staje się człowiek, który w Chrystusa uwierzył. Obserwujemy Barabasza, który rozpaczliwie szuka wiary i sensu życia. Gdy wydaje mu się, że wreszcie ją zrozumiał, popełnia fatalny błąd.

Powieść Lagerkvista wzorowana jest na apokryfach - autor uzupełnia skąpą biblijną wiedzę o Barabaszu, a zarazem przedstawia jego życie w analogii do losów Jezusa, podkreślając ją jego ostatnimi słowami.
Równocześnie Barabasz wydaje się być everymanem - po niespodziewanym uwolnieniu zaczyna rozważać i szukać, dokonuje wyborów i pragnie uwierzyć. Lagerkvist ukazuje czytelnikowi jak ważna jest łaska wiary, bez której nie sposób uwierzyć i oddać się Jezusowi. Barabasz pozostaje konsekwentny w swoim wyborze, przyjmuje jego konsekwencje i zdaje sobie sprawę, że otrzymując coś, zawsze coś tracimy. 
Powieści Lagerkvista nie można odmówić uniwersalizmu, napisana w 1950 nadal jest aktualna i ma szanse trafić do współczesnego czytelnika.
Jeśli pozostałe utwory noblisty są równie dobre jak "Barabasz", to decyzja Akademii była trafna.

6.10.2011

"Na polu chwały" - Henryk Sienkiewicz


W ramach odskoczni od Kraszewskiego, sięgnęłam po mniej znaną i rzekomo nieudaną powieść Sienkiewicza "Na polu chwały". Nie da się ukryć, że ta opinia strasznie krzywdzi tę historię z czasów Sobieskiego. To fakt, że nie ma ona takiego rozmachu jak Trylogia, ale czyta się naprawdę dobrze. Myślę, że będzie pewniakiem dla wszystkich,którzy mają bzika na punkcie JIK-a, ale zaczynają już odczuwać znużenie jego "zygzakami" fabularnymi i schematycznymi postaciami.Rzecz rozgrywa się w ciągu kilku miesięcy roku 1683 (ostatnią sceną jest wymarsz wojsk polskich pod Wiedeń) w Puszczy Kozienickiej (w pobliżu Radomia) i okolicach.
Puszcza jest o dziwo dość gęsto zaludniona, i to nie tylko przez wilki i niedźwiedzie, a przez wszelkiej maści uchodźców przybyłych a toKijowszczyzny, a to z Podola a to z innych terytoriów zajętych przez sąsiadów.
Stereotypowo uważa się, że czasy panowania Sobieskiego były ostatnimi latami świetności Rzeczypospolitej Obojga Narodów, u Sienkiewicza jednak widać, że przeżywa ona zapaść, tak ekonomiczną, jak i demograficzną (co chwila mowa jest o rodach wygasłych w wyniku śmierci ich przedstawicieli w wyniku działań wojennych). Wciąż jednak nie doszło do zapaści moralnej, chociaż starsi obywatele kwękają jak najęci, że Polska nierządem stoi, jednak gdy trzeba, połowa populacji siada na koń i jedzie bić Turczyna.
Osią książki jest jednak miłość - między dwojgiem potomków zubożałych rodów- Jackiem Taczewskim (potomkiem Powały z Taczewa- bohatera Krzyżaków) i Anulą Sienińską. Zanim obydwoje dorosną do tej miłości i zanim pokonają wszystkie przeszkody rzucane im pod nogi przez zły los, co wrażliwsi czytelnicy zużyją co najmniej paczkę chusteczek.
Największym atutem jest jednak wskrzeszenie dawno zaginionego świata, Rzeczypospolitej czasów Srebrnego Wieku (używając terminologii Pawła Jasienicy). Sienkiewicz robi to nader umiejętnie i do tego świetnie się bawi- czy to konstruując kolejne charaterystyczne postaci czy przytaczając tchnące humorem dialogi. Tego ostatniego jest tu dużo więcej niż we współczesnych "Połanieckich".
Tu dla przykladu historia pewnego obciętego ucha (i prezentu ślubnego w jednym):
"- (...) niesmaczne jest to donum.
- Jak to niesmaczne?- zapytał Marek- dyć my nie do zjedzenia Jackowi to ucho przynieśli.
- Dziękuję wam za waszą życzliwość - odpowiedział Taczewski- gdyż jak mniemam, nie przynieśliście tego także do schowania.
- Jużci, że trochę pozieleniało; chybaby w dymie uwędzić!
- Niech je pachołek zaraz zagrzebie - rzekł surowo ksiądz- bo zawdy chrześcijańskie to ucho".
Jak widać - nie zawsze jest cukierkowo, a Sienkiewicz nie ucieka także od tematów trudnych. Czy wiecie na przykład jakie pod koniec XVII wieku obowiązywały kary za gwałt? [W każdym razie- skutecznie powstrzymujące potencjalnych gwałcicieli.]
Polska czasów Sobieskiego, to inny świat, inna mentalność, inne zasady funkcjonowania społeczeństwa. Np daje się zauważyć, że państwo i prawo nie wkracza wszędzie. Przestępcę nie podpadającego pod kodeks karny obejmowała infamia - i to często okazywało się karą wystarczającą.
Skąd taki tytuł? Mam wrażenie, że przy okazji zajmującej historii Sienkiewicz próbował zdefiniować na nowo pojęcie patriotyzmu. Z jakim skutkiem?
W ciągu ostatnich lat słychać powtarzające się pytania o to, jak współcześni Polacy zachowaliby się, gdyby zostali postawieni w sytuacji swoich rówieśników sprzed 70 lat (zupełnie niedawno zastanawiała się nad tym choćby Enga). Powstrzymam się od opinii na ten temat. Wydaje mi się jednak, że to, że taka, a nie inna postawa naszych przodków przy okazji różnych historycznych kryzysów, była częściowo także wynikiem podprogowego działania dzieł pewnego Noblisty.

3.10.2011

Mężczyzna i dwie kobiety, Doris Lessing


PIW, 2008
Liczba stron: 323

To będzie długi i szczegółowy wpis, bo tworzony na bieżąco w trakcie czytania. Przede wszystkim stworzyłam te zapiski ku mojej wygodzie, by lepiej zapamiętać to, o czym czytałam i by pomóc sobie w interpretacji niektórych opowiadań. Lojalnie uprzedzam, że mogą pojawić się spoilery...

Zaliczona - podstarzały literat, który w życiu nie odniósł oczekiwanego sukcesu rekompensuje sobie swoje porażki licznymi podbojami seksualnymi. Nie mylić z miłością. Wyszukuje kobiety, które wyróżniają się spośród innych i robi wszystko, by je posiąść. I tyle. Jego kolejną zdobyczą ma być scenografka, która zyskała dość dużą popularność. Ależ ten gość jest irytujący, nachalny i obrzydliwy. Nawet nie bardzo próbuje się maskować wybierając sobie zdobycz. Bierność jego 'wybranki' zupełnie psuje mu wieczór. Ona natomiast zachowuje się z rezygnacją, wiedząc do czego zmierza jej nowy znajomy. Nie ułatwia mu, ani go nie zachęca, ale nie opiera się jakoś szczególnie. Ta obojętność i brak jakichkolwiek emocji zaskakują go bardziej niż groźba oskarżenia go o gwałt. Jemu przecież chodziło o podkreślenie swojej męskości i dopieszczenie spuchniętego ego.

O pozostałych opowiadaniach zamieszczonych w tym zbiorze przeczytacie TUTAJ