13.11.2016

Perełka Patrick Modiano

Pierwsze spotkanie z noblistą i …. Nie wiem co napisać, bo nie było to oczarowanie, ale nie było też rozczarowanie. Książkę przeczytałam jakiś czas temu w trakcie dwugodzinnej podróży pociągiem, wciągnęła mnie swym klimatem, może nawet w pewien sposób zauroczyła, ale za miesiąc już o niej nie pamiętałam. Postanowiłam dać drugą szansę i przeczytałam ponownie. I znowu szybko poszło. Po tygodniu mam jakieś mgliste wspomnienie niesamowitego klimatu. Oniryczny. Tak chyba można go nazwać. Wszystko dzieje się, jak we śnie. Trudno określić z przekonaniem, czy bohaterka spotkała kobietę, którą znała dawno temu, a która była jej matką, czy tylko przypadkowe spotkanie wywołało lawinę wspomnień, nie wiadomo także, czy znalazła pracę, w której spotyka swoje alter ego sprzed lat, czy też to jej wyobraźnia podpowiada taki właśnie scenariusz. Tak samo nierzeczywisty wydaje się przyjaciel lingwista czy farmaceutka.
Therese jest młodą dziewczyną, która widząc w paryskim metrze kobietę w żółtym płaszczu rozpoznaje w niej niewidzianą od lat matkę. Matkę, która porzuciła ją jako małą dziewczynkę. Od tej chwili bohaterka próbuje dowiedzieć się czegoś więcej o kobiecie, która ją urodziła. Zbiera okruchy wspomnień, strzępy informacji z pożółkłych fotografii, zapisków w notesie, rozmów z osobami, które mogły znać kobietę. Therese, zwana dawniej Perełką próbuje odnaleźć jakiś stały punkt, dzięki któremu „życie przestanie być takim ciągłym unoszeniem się…, aby zaprzestać tego „uczucia niesienia prądem, gdy niczego nie można się uchwycić”. Zatrudnia się, jako opiekunka siedmioletniej dziewczynki. Historia dziecka, którego rodzice wcale nie zauważają przypomina jej własną. A każde wspomnienie z lat dzieciństwa powoduje strach.. „paniczny strach, który potrafi dopaść na ulicy i obudzić nagle koło piątej nad ranem”, dlatego dziewczyna postanawia „zburzyć mosty”, zmierzyć się ze swoją przeszłością, ale każda kolejna ścieżka prowadzi w ślepy zaułek. Niedopowiedzenie, melancholia, nostalgia. Nie potrafię powiedzieć, czy mogę polecić z całym przekonaniem. Myślę, że zaryzykuję jeszcze jedno spotkanie z pisarzem-noblistą chociażby dla tego niesamowitego klimatu. 
Przeczytana w ramach stosikowago losowania u Anny.
Wpis po raz pierwszy ukazał się na moim blogu Moje podróże