28.07.2012

Onitsza Le Clezio

Wydawca: PIW
Rok wydania: 2008
liczba stron: 224
Upalny dzień zniechęca do jakiegokolwiek wysiłku umysłowego, zatem dzisiaj będzie krótko. Pierwsze spotkanie z noblistą. Nie powiem, że nie udane, ale też nie mogę powiedzieć, abym była tej znajomości ciekawa na przyszłość. Oczywiście, wiem, że nie należy się zniechęcać po pierwszej książce, należy dać szansę i pisarzowi i sobie, sama tak kiedyś pisałam innej blogerce, ale kiedy każdy z nas ma po kilkadziesiąt, a niektórzy kilkaset pozycji na półeczkach i są tam też takie, do których aż przebieramy nóżkami to takie pierwsze nie do końca udane spotkanie może przesądzić o losie autora w naszym życiu literackim.
Książkę przeczytałam w maju i z przerażeniem stwierdzam, że mimo upływu tak krótkiego czasu coraz bardziej zaciera się w mojej pamięci. To co w tej opowieści o podróży utkwiło mi w pamięci to sama aura tejże (tu kłania się moje zamiłowanie do morskich podróży) oraz obraz Afryki, jaki poznajemy, dzięki wrażliwości małoletniego bohatera powieści. Obraz ten mimo dużej intensywności barw i zapachów sprawia wrażenie nieco sennego i poetyckiego. Akcja toczy się niespiesznie i monotonnie.
Biała kobieta krótko po wojnie wraz z dwunastoletnim synem, Fintanem odbywa podróż statkiem do Afryki (do miejsca o nazwie Onitsza), aby tam spotkać się z ojcem chłopca. Geoffray, opuścił rodzinę w pogoni za nieuchwytnym marzeniem. Kobieta płynie pełna wiary w odzyskanie męża i ojca jednocześnie. Fintan nie bardzo ma ochotę płynąc na nieznany ląd, do człowieka, który jest mu całkiem obcy, ale kiedy już przybywa na miejsce stara się poznać i zapamiętać wszystko, co warte i godne zapamiętania; poprzez barwy, zapachy, zjawiska pogodowe, niezwykłych ludzi. Chłopiec chłonie otaczający go świat z całym jego dobrodziejstwem. Odnajduje w nim i piękno afrykańskiego krajobrazu i biedę i okrucieństwo kolonialnego świata. Kiedy po latach Fintan zaczyna uważać Onitszę za swój dom okoliczności zmuszają rodzinę chłopca do powrotu do Europy. Wówczas okazuje się, iż Onitsza to nie tylko mały punkt na mapie świata, ale miejsce, które zaważyło na całym dalszym życiu chłopca. Opowieść niespieszna, nieco poetycka, opowieść o samotności, o tęsknocie, o marzeniach, o akceptacji, o trudnej miłości, o dojrzewaniu, no i przede wszystkim opowieść o Afryce pięknej i zdradliwej.
Polecam wielbicielom czarnego lądu i sennych, niespiesznych klimatów.
Jeśli ktoś byłby książką zainteresowany, proszę śledzić na moim blogu za jakiś czas zakładkę Wymiana, do której Onitsza trafi jako pierwsza.

Brak komentarzy: