27.07.2015

Gabriel García Marquez - Rzecz o mych smutnych dziwkach

Witam wszystkich współtworzących bloga Projekt Nobliści. Mam nadzieję, że będę się czuła wśród Was jak ryba w wodzie. Postaram się nie zawieść. Serdecznie dziękuję za zaproszenie do Waszej grupy. Specjalne podziękowania składam Annie.
To moja pierwsza recenzja i pierwszy Noblista – Gabriel García Marquez.

Autor – Gabriel García Marquez
Tytuł – Rzecz o mych smutnych dziwkach
Tytuł oryginału – Memoria de mis putas triste
Przekład – Carlos Marrodán Casas
Wydawnictwo Muza
ISBN 978-83-7495-876-9

Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (1982) za „powieści i opowiadania, w których fantazja i realizm łączą się w złożony świat poezji, odzwierciedlającej życie i konflikty całego kontynentu”. Wstyd mi, że dopiero teraz zaczęłam przygodę z jego pisarstwem. Sto lat samotności jest moim największym wyrzutem sumienia.
Rzecz o mych smutnych dziwkach, książka autorstwa Gabriela Garcíi Marqueza, opublikowana w 2004 roku, opowiada o późnej miłości starszego pana do nieletniej dziewicy. Narrator-bohater jest dziennikarzem, kiedyś pracował jako dostarczyciel depesz, w chwili opowiadania historii jest szacownym jubilatem, człowiekiem żegnającym się z życiem. W dniu swoich 90. urodzin zdobywa się na odwagę, by spełnić swój erotyczny kaprys sprzed lat. Chce spędzić upojną i szaloną noc z nieletnią dziewicą.
Marquez w swojej książce przedstawia, jak dziewięćdziesięcioletni mężczyzna podsumowuje swoje dotychczasowe życie. Nigdy się nie zakochał, a miłość zastępował mu seks z dziwkami. Niektórzy zazdrościli mu, że tak świetnie sobie radzi, ale nikt nie przypuszczał jak bardzo, z upływem czasu, doskwiera mu samotność. Pisarz daje się poznać jako bardzo wnikliwy obserwator. Jego pisanie jest leniwe i powolne, ale wywołujące niemal erotyczny dreszczyk. Silne emocje bijące z prawie każdej kartki i retrospekcje dodają pikanterii lekturze. Staruszek wspomina swoje życie, wypełnione prostytutkami i cielesnymi uciechami.
Odpowiada mi takie pisanie. Działa odprężająco i uspokajająco. Marquez udowodnił mi, że powinnam go czytać więcej i częściej. Polecam tę krótką powieść każdemu, kto naprawdę ceni sobie słowo pisane. Tym bardziej, że jest to ostatnia książka kolumbijskiego mistrza prozy. 
Odrobinę bałam się ekranizacji tej wyjątkowej i dojrzałej, jak najlepsze wino, książki. Nie zawiodłam się. Film z 2011 roku o tym samym tytule, był równie wyjątkowy, a to w dużej mierze zasługa odtwórcy głównej roli Emilio Echevarríi i talentu reżyserskiego Henninga Carlsena.
Ciekawostka – Tytuł polski pierwotnie zaproponowany przez polskiego tłumacza brzmi (zgodnie ze znaczeniem tytułu oryginalnego) Rzecz o mych smutnych kurwach – jednak został odrzucony po konsultacji z prawnikami – obawiano się procesu sądowego.
Chętnych zapraszam na mój blog - http://monweg.blog.onet.pl/

Brak komentarzy: