27.09.2010

"Nazywam się Czerwień" Orhan Pamuk

Nazywam się czerwieńTo moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Sięgnęłam po tę książkę trochę przypadkiem, a trochę ze względu na to, że autor jest jednym z Noblistów, a przyznam szczerze, że często jest to dla mnie pewien wyznacznik - co czytać?

"...wielkiemu artyście nie wysarcza, by jego dzieła wzruszały, on chce zmieniać nasze umysły"

Jest to barwna opowieść o miniaturzystach żyjących i tworzących w średniowiecznej Turcji a pretekstem do jej snucia jest zamordowanie jednego z nich. Ten wątek kryminalnymo może przypominać nieco "Imię róży", czego za błąd nie uważam, lub nieco myląco skierować książkę na półkę z kryminałami, gdzie ją znalazłam. Nie jest to jednak centralny problem w powieści.

Pamuk na przykładzie środowiska mistrzów miniatury pokazuje spór jaki toczy się na wielu płaszczyznach między Wschodem a Zachodem, czyli między chrześcijańską Europą a krakami islamskimi. A Turcja, jak wiadomo, leży na samej granicy między tymi światami. Podróże mieszkańców pociągają sobie za sobą wymianę kulturową, wpływy eropejskie stają się widoczne również w malarstwie (tu symbolizuje je perspektywa i antropocentryzm), dlatego pojawia się pytanie: iść z duchem czasu i ulegać wpływom, czy pozostać przy tradycji? Wśród iluminatorów powstaje na tym tle antagonizm, który prowadzi do ostateczności. Jedni bronią historii, a drudzy wolności. Kto z nich wygra? Dokończenie

Brak komentarzy: