"Jak ryba w wodzie" to rozwijające się dwutorowo wspomnienia noblisty.
Po pierwsze - mamy rzetelną powtórkę z życiorysu od najwcześniejszych
wspomnień z dzieciństwa do wyjazdu za granicę na studia doktoranckie w
wieku lat dwudziestu kilku. Bardzo logicznie wyznaczona granica. Wtedy
właśnie umarł Mario, narodził się Pisarz. Brzmi śmiesznie? Młody Vargas
Llosa od wczesnych lat był przekonany, że osiągnąć coś w życiu można
tylko wtedy, jeśli opuści się Peru i wyjedzie np. do Paryża, że TEN KRAJ
podcina mu skrzydła, że rozwinąć będzie je mógł dopiero w jakimś
miejscu nieco wyższym cywilizacyjnie?
Brzmi znajomo?
W przypadku młodego MVL coś jednak było na rzeczy. Rzeczywiście, za
granicą najwyraźniej wziął się do roboty, gdyż kolejne świetne książki
zaczęły się sypać jak z rękawa (przed ukończeniem 30-tki powstały
"Miasto i psy" i "Zielony dom", a jeśli ktoś kiedyś zaglądał, to wie, że musiały być raczej pracochłonne).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz