Wydawnictwo:
Znak
wydanie: 24
listopad 2014r.
tłumaczenie:
Joanna Polachowska
tytuł
oryginału: Villa Triste
oprawa:
twarda
format:
118x168 mm
liczba
stron: 240
„Za
kunszt pamiętania i dzieła, w których uchwycił najbardziej niepojęte ludzkie
losy i odsłaniał świat czasu okupacji" - tak Szwedzka Akademia uzasadniała przyznanie
Nagrody Nobla francuskiemu prozaikowi Patrickowi Modiano. W Polsce nie był do
tej pory znany, wprawdzie ukazało się jego sześć powieści, ale nie były one
znane szerokiemu gronu czytelników. Teraz nakładem Wydawnictwa Znak ukazały się
jego dwie książki Nawroty nocy i właśnie Willa Triste.
Modiano krąży wokół swojego ulubionego motywu -
zagubienia bohaterów we współczesnym świecie. Tak jest i w tym przypadku.
Główny bohater wspomina pewne lato. „Powietrze było
ciepłe, sunęliśmy przez noc tak jasną i jedwabistą, jakiej nie spotkałem już
nigdy potem”. [s.44] Osiemnastoletni Viktor i znacznie od niego starsza
Yvonne poznają się nad jeziorem, w małej francuskiej wiosce, w pobliżu
szwajcarskiej granicy. Tutaj olśniony bohater został zahipnotyzowany jej
urokiem, to tego stopnia, że wspominając wszystko po latach pamięta fazy
księżyca, ciepłe wieczory, to w co była ubrana. Jednak jego wspominki są w
strzępach, są ulotne i dziwne. Bowiem potrafi odtworzyć z pamięci program filmów
wyświetlanych tamtego lata, ale nie przypomina sobie nazwiska ukochanej.
Wszystko wydaje się tajemnicze, osnute namiętnością, ale i niedopowiedzeniami.
Balansuje na granicy jawy i snu. Zresztą mieszają i uzupełniają się tu różne
motywy. Willa pogrążona w letniej ciszy i dusza Viktora osnuta jest spokojem i
nostalgią, granica państwa zaciera się z tym, co realne i tym, co jest jedynie
marzeniem sennym. Trochę taka surrealistyczno-oniryczna podróż do lat
młodzieńczych, próba odpowiedzi na pytanie, dlaczego stało się tak, a nie
inaczej, dlaczego tak zachowywali się bohaterowie towarzyszący Viktorowi.
Od pierwszych zadań cała książka otoczona jest
tajemniczą aurą, mgłą, która podnosi się i opada, pełno tu sugestywnych słów,
gestów, zachowań. To na pewno zalety takiej prozy. Są jednak i minusy. Czasami
za dużo niedopowiedzeń lub balansowania na różnych granicach powoduje, że traci
się wątek i po prostu powiewa nudą. Całe szczęście książka nie jest dużych
rozmiarów. Poza tym mniejszy format wydania jak najbardziej sprzyja temu, że w
tej onirycznej, mglistej aurze widać światło, światełko, księżyc, który w tę
ciepłą letnią noc rzuca na nas blask. Polecam, wprawdzie francuski noblista nie
ujął mnie jeszcze do końca, ale z pewnością jego proza watra jest uwagi.
recenzja też u u mnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz