14.03.2013

"Łaskawa ziemia" Pearl S. Buck


Pearl S. Buck jest Noblistką po której książki sięgam najchętniej. Wiem, że w swoich licznych powieściach zabierze mnie do egzotycznych krajów i będzie pokazywać świat, jaki nikt wcześniej nie odmalował na stronach książki. Bedzie zaglądać w biedne zaułki, do pałaców kurtyzan i pod chłopskie strzechy, aby pisać o rzeczywistości, o jakiej nie mieliśmy pojęcia. Jej dorobek literacki wzbudza u mnie wielki szacunek i respekt. Nie tylko napisała kilkadziesiąt wspaniałych powieści, ale także zdobyła jako pierwsza Amerykanka Nagrodę Nobla i Nagrodę Pulitzera. Wiele lat temu przeczytałam jej „Pałac kobiet”, który mnie zachwycił, czytałam go zresztą jeszcze parę razy, później jeszcze kilka innych jej książek, ale nie sięgnęłam do tej pory po chyba jej najsłynniejsze dzieło – trylogię „Ziemski dom”, która przyniosła jej międzynarodowy sukces zaraz po wydaniu. Zresztą i teraz, jeśli tylko pojawia się jej wznowienie – zostaje rozchwytana przez czytelników.
„Ziemski dom. Trylogię o Chinach” zbierałam w pocie czoła, akurat było to w czasie, kiedy nakład pierwszego tomu został wyczerpany i długo musiałam na niego czekać. Kiedy wreszcie mi się udało – westchnęłam z satysfakcją i ustawiłam całość na półce. Żal było mi ją zacząć czytać. Wiem, jestem dziwna, ale nie mogę pohamować się przed „oszczędzaniem” tych książek, które spodziewam się, że przyniosą mi prawdziwą literacką ucztę. Zawsze zachowuję je na potem, na gorszy czytelniczo czas, kiedy będę złakniona w pełni satysfakcjonującej mnie powieści. Czy moje przeczucia co do tej trylogii były słuszne? Mogę szczerze odpowiedzieć, że tak.

„Łaskawa ziemi” to pierwszy tom trylogii. Głównym bohaterem jest Wang Lung, ubogi chłop, który mieszka razem ze starym ojcem w glinianej chacie gdzieś na północy Chin. Prowincja ta ma niewielki kontakt ze światem zewnętrznym, dlatego zmiany tutaj następują powoli, a przywiązanie do kultywowanych tradycji oraz szczególnie posiadanej ziemi jest silne. Ziemia ta karmi, ubiera, ogrzewa, a czasami skazuje na klęskę i głód. Jednak kochana i pielęgnowana odwdzięcza się wspaniałymi plonami i niesie bogactwo, jeśli tylko natura jest łaskawa i ześle odpowiednią pogodę. Wang Lung jest w wieku odpowiednim do ożenku, ale stać go jedynie na wykup niewolnicy z domu bogatego pana Hwanga. O-lan nie jest piękną kobietą, nie ma niczego, co wzruszało serce mężczyzny w tamtych czasach, a więc jej stopy nigdy nie były wiązane, jest wysoka, twarz ma płaską, a cerę ciemną. Mimo tego staje się wspaniałą towarzyszką życia, milczącą, ale zawsze stojącą przy boku swego męża, wierzącą w siłę ziemi, często lub prawie zawsze – niedoceniana, ganiona, ale starająca się sprostać wszystkim wymaganiom.

Pokazanie tego świata z punktu widzenia mężczyzny, jest bardzo ciekawym zabiegiem. Ukazuje mentalne różnice pomiędzy wschodem i zachodem, wyjaśnia odmienność w podejściu do małżeństwa, kobiet, rodziny, honoru.

„Łaskawa ziemia” to książka, którą czyta się wolno, narracja jest spokojna i łagodna, ale niezwykle barwna. Świetnie są oddane kolory, smaki i zapachy, codzienność ludzi mieszkających w chińskiej wsi, tak nam obcą i nieznaną. Przybliżone zostają tradycje i obyczaje, ówczesne wierzenia. Tak jak Wang Lung wspina się po drabinie społecznej, tak i my zaglądamy do ubogiej chaty, szałasu w slumsach i bogatego domu z mnóstwem wewnętrznych dziedzińców. Obserwujemy rośnięcie w potęgę rodziny Wung, ale także jej słabe ogniwa. Akcja powieści zawiera tylko echa historii i ówczesnej polityki, wszak zwykły wieśniak, analfabeta nie ma o niej pojęcia, dla niego ważne jest tylko tu i teraz, ewentualnie przyszłość najbliższych. To co się dzieje poza jego światem, poza ziemią, jest dla niego nie do pojęcia i wywołuje jedynie zdziwienie, konsternację i nikłe zainteresowanie.

Fascynujący jest świat, który odmalowała Pearl S. Buck w swojej książce. Mimo tylu lat pierwszej edycji wciąż ciekawi i porywa. Z miłą chęcią zagłębiam się więc w tom drugi pod tytułem „Synowie”.



________________

Notka pochodzi z Myśli Czytelnika.


1 komentarz:

AskaG pisze...

dziekuje za ten ciekawy wpis. nie slyszalam wczesniej o Pearl S. Buck, ani o jej tworczosci, ale teraz poszukam jej ksiazek i z przyjemnoscia cos przeczytam
pozdrawiam serdecznie