27.03.2010

"Umiłowana" - Toni Morrison


Nazwę “lud nie mój” – ludem moim,
I “nie umiłowaną” – umiłowaną.


124 był nawiedzony. 124 był pełen krzyków. 124 był cichy. Dom w Cincinnati skrywał w swoich czterech ścianach czerwoną poświatę i złośliwego ducha – ludzie mówili, że to zgładzone przez swoją matkę dziecko przybyło z zaświatów, by nie dać jej zapomnieć o upływie krwi, który otworzyła, przykładając piłę do małej pulchnej szyjki.

Brak komentarzy: