27.10.2010

"Pochwała macochy" Mario Vargas Llosa


Podobno wybór tegorocznego Noblisty był czystą formalnością. Podobno akademicy, jeszcze przed głosowaniem zgodzili się co do tego, kto w tym roku zostanie nagrodą uhonorowany. Podobno takie rewelacje sprzedał prasie Horace Engdahl, sekretarz literackiej Nagrody Nobla. Ten sam pan, który zaledwie przed paroma laty dowodził wyższości europejskich prozaików nad ich amerykańskimi pobratymcami. Tymczasem Herta Müller mogłaby mu co najwyżej czyścić buty, a Elfriede Jelinek podawać herbatę. Mario Vargas Llosa jest bowiem właśnie tym, który na Nobla najbardziej zasłużył.

Ciąg dalszy recenzji na Dzienniku Literackim.

Brak komentarzy: