Nawet się trochę człowiek naczytał tych noblistów:
1924 Władysław Reymont (Chłopi, Ziemia obiecana, Komediantka)
1938 Pearl S. Buck (Peonia)
1946 Hermann Hesse (Wilk stepowy, Rosshalde)
1948 Thomas Stearns Eliot (całość poezji, The Murder at the Cathedral)
1949 William Faulkner (Kiedy umieram, wybór opowiadań)
1954 Ernest Hemingway (Komu bije dzwon, wybór opowiadań)
1957 Albert Camus (Obcy, Dżuma, Upadek, opowiadania)
1962 John Steinbeck (Kasztanek, Perła, Tortilla Flat, Myszy i ludzie)
1964 Jean-Paul Sartre (Mdłości)
1969 Samuel Beckett (Czekając na Godota)
1973 Patrick White (Wiwisekcja, Voss, Oko cyklonu, Drzewo człowiecze - to geniusz, co poradzić)
1978 Isaak Bashevis Singer (Spuścizna)
1980 Czesław Miłosz (Zniewolony umysł, wybór poezji)
1982 Gabriel Garcá Márquez (wszystko, ale pewnie by się znalazły drobne wyjątki)
1983 William Golding (Władca much, Rytuały morza)
1988 Nagib Mahfuz (Opowieści starego Kairu)
1993 Toni Morrison (The Bluest Eye, Beloved)
1996 Wisława Szymborska (wybór poezji)
1998 José Saramago (Miasto ślepców)
1999 Günter Grass (Blaszany bębenek)
2002 Imre Kertész (Kadysz za nienarodzone dziecko)
2003 J.M. Coetzee (Hańba, Foe)
2004 Elfriede Jelinek (Pianistka, Amatorki)
2006 Orhan Pamuk (Śnieg, Nazywam się czerwień)
2007 Doris Lessing (Piąte dziecko, Podróż Bena, O kotach, Dziennik prztrwania)
Ale przerażają mnie Ci, o których nigdy nie słyszałam nawet słowa! Zwłaszcza z początku XX wieku. Odeszli w jakieś zapomnienie totalne. Ciekawa jestem czy tak samo stanie się z noblistami z początku tego wieku za 100 lat, czy też może czytelnicy przez następne 5-6 pokoleń upodobają sobie niektórych z nich, dwóch czy trzech, na tyle, żeby o nich pamiętać i wciąż kupować ich książki?
Nie mam konkretnej zaplanowanej listy. Pewnie przeczytam jeszcze więcej Coetzee'go, Pamuka, Lessing, a ponadto może spróbuję zmierzyć się z tymi pisarzami:
1929 Thomas Mann, Niemcy
1936 Eugene O'Neill, USA
1972 Heinrich Böll, Niemcy
Życzę sobie samej powodzenia, jak również i innym ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz