3.09.2013

"Ludzie Julya" Nadine Gordimer

Południowa Afryka, rok 1980. Maureen i Bam Smalesowie z trojgiem małych dzieci mieszkali w Soweto. Kiedy wybuchła wojna domowa, odwlekali wyjazd z miasta, aż w końcu stało się za późno: bombardowano lotniska, ucieczka stała się niemożliwa. I wtedy July, który od piętnastu lat pracował u nich jako służący, zaproponował, że ukryje ich w swojej rodzinnej wiosce. Małżonkowie z radością przystali na ten plan i po trudnej podróży przez busz znaleźli się w bardzo prymitywnej osadzie, której nigdy jeszcze nie odwiedził biały człowiek.

 Każdy ze Smalesów w inny sposób zachowuje się w nowych warunkach. Dzieci przystosowują się najłatwiej. Zaczynają biegać po murzyńskich chatkach, pić wodę z rzeki, usamodzielniają się i uodparniają na zarazki. Bam nie chce zbyt wiele rozmyślać o ich położeniu, woli zająć się czymś praktycznym, np. budowaniem zbiornika na wodę. Natomiast Maureen nie umie się uspokoić.

Dalszy ciąg recenzji tutaj.

Brak komentarzy: