Dojmująca kronika cierpienia. Beznamiętna, choć nie dlatego, że brak w niej uczuć – beznamiętna, bo smutek i gorycz wyzute są w niej z gwałtowności buntu. „Człowiek jest tylko bażantem na tym świecie” to jedna z wczesnych książek Herty Müller, znów więc jesteśmy w zamieszkanej przez Niemców wsi w rumuńskim Banacie, kraju jej lat dziecinnych. W Banacie, gdzie historia miażdży ludzi, w których żywoty jest wpleciona – czy to jako echo przeszłości, czy jako bieżąca polityka. I nie ma człowieka dość prostego, wsi dość zapadłej, dziecka dość niewinnego, żeby mogli się przed nią uchronić. Każdego dotknie wina lub hańba – lub obie.
Całość tutaj.
3 komentarze:
Książka nie jest zła, ale znajduję w niej dość specyficzny sposób pisania o człowieku: trochę więcej poezji w tej prozie niż spodziewałabym się.
Ciężka książka, ciężko wniknąć, trzeba czytać powoli. Tak ją wspominam.
Marya,
dla mnie ta poetyckość jest właśnie wielką zaletą Müller.
Monika,
też czytałam powoli, bo chciałam wszystko spokojnie wchłonąć. Tematyka jest trudna, ale sama książka nie wydała mi się ciężka.
Prześlij komentarz