28.08.2012

Głód i jedwab, Herta Muller

Czarne, 2008
Liczba stron: 199
Tym razem przeczytałam eseje, a nie powieść, czy opowiadania rumuńsko-niemieckiej noblistki. I choć forma inna, to tematyka zgoła podobna do tej poruszanej we wcześniej czytanych przeze mnie książkach. "Głód i jedwab" składa się z czterech części, poruszających się po trochę innych rejonach zniewolenia. Zaczyna się od krytyki Niemców za ich stosunek do imigrantów. Autorka wytyka im marginalizowanie problemów przybyszów, piętnowanie ich i izolowanie się od ludzi, którzy przeszli niewyobrażalnie wiele złego, żeby ubiegać się o azyl w Niemczech. Nikt, kto nie przeżył dyktatury, nie powinien oceniać innych. Powinien również powstrzymać się od rad.
"Nadal jest tak, jak pisze Kleist: od frontu 'wrota do raju są zaryglowane', zatem 'musimy udać się w podróż dookoła świata, żeby zobaczyć czy może tymczasem otwarto gdzieś jakieś tylne wejście.' Tak, musimy. Ale tam, gdzie od frontu jest dyktatura, również od tyłu żadne drzwi nie stoją otworem."

Ciąg dalszy TUTAJ

Brak komentarzy: