21.01.2010

Kadysz za nienarodzone dziecko - Imre Kertesz

Powiem bez ociągania krótko i zwięźle: to była masakra! I to w tym negatywnym odczuciu. Sposób pisania autora jest tak beznadziejny, że tego nie potrafię nawet wyrazić w słowach. Tekst jednym ciągiem, zdanie długie na stronę. Treści często odbiegające od głównego tematu książki, że czasami czytelnik zapomina jaki był sens napisania tej książki. Bo pisze o Auschwitz, Żydach, dzieciach, pisze o swoim życiu i pisze co mówił żonie. Tylko nie zauważyłam z jakiego powodu opowiada żonie swoją przeszłość, przy tym nudząc ją i czytelników. Dygresji jest mnóstwo i ogólnie forma tekstu zarówno pod względem gramatycznym i treściowym przypomina mojego osobistego bloga. Tam pisze sobie post na jakiś konkretny temat, czy z konkretnego powodu, a pisząc przychodzi mi do głowy tyle inny rzeczy do opisania, że w sumie ten główny wątek postu gdzieś się gubi. Po prostu wylewam siebie poprzez klawiaturę i czuję ulgę, ale nie nazywam siebie pisarzem, choć pisze baaardzooo dużooo i nie wydaję moich pisemnych wylewów uczuć, chwil, przeżyć w formie książki! A może powinnam. I co więcej skoro on dostał Nobla za takie coś, to ja za mojego bloga też mogłabym dostać Nobla.
Bez urazy szanowni wielbiciele Kertesza, ale ta lektura mnie po prostu zmęczyła. Za szybko leciał ten tekst, szybko jak nadaje największa gaduła, która zacznie jeden temat, a przy okazji opowie o mnóstwie innych rzeczach, niekoniecznie istotnych i interesujących odbiorcę. Bardzo się zawiodłam.

1 komentarz:

natasza0403 pisze...

Niestety nie mogę zgodzić się z recenzją która jest tu zamieszczona. Wydaje mi się, że nie każdy potrafi docenić formę pisania Kertesza. Zgadzam się, jest ona bardzo trudna. Mi osobiście Los utracony i Fiasko aż tak się nie podobała. Zbyt dużo zbędnych opisów i tłumaczenia. Natomiast W Kadyszu autor skrócił zdania do minimum. Osobiście każde zdanie czytałam z namiętnością i każde zdanie dodawało mi natchnienia. Pełna podziwu byłam jak Imre potrafi ująć tak ludzie rzeczy w zdaniach które nie są banalne i którymi się można nasycać. Za każdym razem gdy otwieram tą książkę-na jakiejkolwiek stroni- odnajduję coś nowego. Właśnie t piękne ze nie wstydził się ukazać swoich rozmów z żoną. To zbliża czytelnika z autorem. Osobiście jestem zachwycona książką i gorąco polecam!!