21.03.2012

Galsworthy John "Ostatni stoik"

Rok 1905. Sala konferencyjna Wyspiarskiego Towarzystwa Żeglugi w Liverpoolu. Osiemdziesięcioletni, na wpół sparaliżowany pan Heythorp, prezes Towarzystwa, spotyka się z agresywnymi panami wchodzącymi w skład rady nadzorczej. Żądają oni, by Heythorp albo ogłosił bankructwo, albo podwyższył ich roczne pensje do 1500 funtów. Prezesowi udaje się uzyskać miesiąc zwłoki.

 Starzec zauważa, że ludzie traktują go lekceważąco, uważają, że stoi on jedną nogą w grobie, że już niczego nie dokona i powinien ustąpić z pola walki. Złości go to i stara się nadal stawiać na swoim. Najbardziej ceni niezależność i wie, że człowiek może być niezależny tylko dzięki pieniądzom. Chciałby przed śmiercią zabezpieczyć przyszłość swoich wnuków, Phylis i Jocka, które są dziećmi jego nieślubnego syna. To jedyne osoby, które kocha i o które się troszczy.

 Pan Heythorp mieszka w wielkim domu ze służbą oraz z córką Adelą. Nie lubi córki, nazywa ją "dewotką z długą gębą" czytaj dalej.

Brak komentarzy: