21.03.2012

Tomas Transtromer, Gondola żałobna



W ubiegłym roku w pierwszym dniu wiosny, a jednocześnie Światowym Dniu Poezji gościłam tomik Tadeusza Różewicza, tym razem wyjątkowym gościem jest ubiegłoroczny szwedzki noblista - Tomas Tranströmer. Nareszcie mogłam przeczytać jego wiersze wydane w  1996 roku  w zbiorze Gondola żałobna w przekładzie Leonarda Neugera. Nie jest to łatwa poezja, gęsta od emocji zawieszonych między życiem a odejściem. Kiedy się czyta wiersze w przekładzie, zawsze zadaje się pytane, ile jest tłumacza w warstwie słownictwa, środków poetyckich. Czy są gorsze, czy lepsze? Tutaj trzeba przyznać, iż wykonana praca wydaje się być doskonała, a metafory skłaniają do zatrzymania się przy stworzonych obrazach, głębi  problemów, spojrzeniu i przeżyciu.
Cały czas myślę, jak ująć w słowa przekaz poety. Mnie kojarzy się z obrazowaniem neoromantycznym, uważam, iż jest ich późnym wnukiem.
Szukam wersu, który spajałby niektóre treści tomiku i odnajduję nie w wierszu, lecz jedynej refleksji, obserwacji zapisanej prozą o kukułce. "Mnie podróżowanie już tak nie pociąga. Za to podróż odwiedza mnie." To dobry cytat oddający podróż duchową, ale i ciągle zdobywaną wiedzę o świecie.

(...)

Ciąg dalszy na blogu.

Brak komentarzy: