30.08.2009

Baltazar i Blimunda - Jose Saramago

Tytuł jak z romansu traktującego o miłości do grobowej deski. I taka ona jest: jak uderzenie pioruna, od pierwszego wejrzenia i słowa, na dobre i na złe, pełna czułości, zmysłowości, oddania i przyjaźni. Bohaterami są ludzie z nizin: Baltazar Mateusz zwany Siedem Słońc, stracił część ręki na wojnie, z której wraca, Blimunda obserwuje odejście matki posądzonej o czary, którą zesłana do Angoli. Spotykają się na auto da fé w Lizbonie i od tej chwili są nierozłączni. Na drugim planie jest rodzina królewska Jana V (1706 - 1750) i królowej Marii Anny Józefy z Austrii. Protokół, sztywność, obowiązek wobec dynastii, skoki w bok króla - to ogólna charakterystyka tego związku.

Jednakże tytuł oryginału brzmi Memorial do Conventio, a więc Pamiętniki / Kroniki zakonu, co poszerza pole zainteresowań narratora. Historie osiemnastowiecznych bohaterów są ściśle związane z budową zespołu klasztorno-pałacowego w Mafrze koło Lizbony, by w ten sposób podziękować za dziecko urodzone po latach starań w rodzinie królewskiej, lecz i zaspokoić potrzebę franciszkanów, którzy pozazdrościli okazałych klastorów cystersom czy dominikanom. Złoto napływa do Portugalii z Brazylii strumieniami, więc budowla się rozrasta, ludzie mają pracę. Król jest wielkim budowniczym - stwierdza sarkastycznie narrator. (...)

Ciąg dalszy na blogu.

Brak komentarzy: